Ok. Jest godzina...11:47,a ja właśnie parzę sobie kawę..."Jak? W domu?!?". Jak osoba nadal obnosząca się z legitymacją uczniowską może sobie pozwolić na takie luksusy? Nie, nie jestem chory. Nie wagaruję!...No, w każdym razie nie dzisiaj! Wolność dzisiejszego poranka sponsoruje mi nikt inny jak Polski Czerwony Krzyz. Tak! Dobrze kojarzycie,to ta fundacja zajmująca się pomocą ofiarom wojen( nie jestem ofiarą wojny). Więc jak to możliwe? Otóż moi drodzy, oddałem krew(wiecie,to czerwone co wypływa jak się skaleczycie). 450ml,które mi nie zrobiły żadnej różnicy,a być moze komuś,kto jutro będzie leżał na szpitalnym łóżku,mooże nie tyle uratuje życie co uczyni je bardziej znośnym. Chciałbym tutaj zachecić każdego, kto ukończył 18sty rok życia i waży więcej niż 55kg aby odwiedził punkty krwiodawstwa w swoim mieście i dołożył swoją cegiełkę do budowli wznoszonej przez tysiące ludzi dobrej woli. A jeśli Was ta jakże poetycka metafora nie przekonuje...dostaniecie 8 czekolad, soczek z ksieżniczka Barbie oraz szynkę. Mnie skusił soczek. W dodatku po oddaniu 15 litrów, dostaniecie dozwotnio legitymację, która da Wam uprawnienia do bezpłatnego transportu miejskiego w całej Polsce! Pamniętajcie,że kiedyś to Wam(lub mi :P) może być potrzebna transfuzja. I o ile perspektywa pomocy mojej skromnej osobie jest mało istotna,pomyślcie,że wtedy ktoś inny odda krew,której będziecie potrzebować. Odwdzięczcie się tej osobie już dziś. Oddajcie krew!
A z takich mniej poważnych spraw..Znaczy dla Was, dla mnie to sprawa życia i śmierci. Zapisałem się w MORDzie na egzamin...Kto nazwał miejsce,w którym mam zdawać na prawko "MORD"?? Czy to jakaś sugestia? Przekaz podprogowy? Czy oni WIEDZĄ,ze ja kogoś zamorduje podczas jazdy? Egzaminator jest równocześnie policyjną wtyczką? Anyway...MORD, czy nie MORD,i tak bym trząsł kolanami. Nie mam do tego nerwów. Świadomość,że obok siedzi koleś, którego jedynym zadaniem jest ocenianie mnie...BEZCENNA! Co znaczą wyniki na jazdach próbnych, kiedy zamiast dobrze nasmarowanego robota,powtarzajacego kilka podstawowych komend "w prawo","w lewo", po Twojej prawej siedzi żywa osoba, człowiek z krwi i kości, który robi wszystko,żebyś czuł się jak na dobrej zabawie? Tylko wódki nie polewa.No i nowe testy...Wiecie co...Nie będe sie nad sobą użalał! Alea iacta est! Dumne słowa...Które zapewne zostaną mi wepchnięte z powrotem do ust wraz z pierwszym wdechem spalin wytwarzanych przez samochód z napisem "Egzamin państwowy"! :) Ale póki co...Myślmy pozytywnie!
Jako,że mam teraz sporo czasu, zaraz siadam do dalszej cześci opowiadania! A póki co...zapraszam do lektury wcześniejszch części!:)
Trzymajcie się!
Moje gratulację!
OdpowiedzUsuńPodziwiam ludzi, którzy pomagają innym bezinteresownie.
Sama chciałabym oddawać krew, ale najpierw musze ukończyć 18 lat.
Pozdrawiam,
Ana.
Wiesz, bezinteresownie czy nie, dla bliźniego czy dla czekolad...To nie jest ważne.:) Liczy się fakt,że krwi nie moze zabraknać, a często ludzie, którzy by mogli oddać, nawet nie wiedzą,że takie coś jak donacja jest możliwe :)
UsuńŚliczne to <333
OdpowiedzUsuńZa każdą obserwację się odwdzięczam
http://moda-ma-zasady.blogspot.com/
Podziwiam Cię za to, że pomagasz innym. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy blog, dodałam do obserwowanych. ^^
Zapraszam do siebie! ;)
http://chizu-chan-opowiadania.blogspot.com/