czwartek, 24 kwietnia 2014

Tytuł roboczy: "File 20894757563353451-classified"

    Tytuł posta ulegnie zmianie. Albo i nie, co ja tam wiem...Stwierdziłem, że jakoś wypada coś napisać od siebie, bo dawno nic takiego nie było. Przekroczyłem niedawno granicę 70-ciu postów, i 170 komentarzy. Jakaś ich część jest oczywiście moja, domyślam się nawet, że spora, ale to i tak więcej niż się spodziewałem zakładając tego bloga...Ten blog...No i to jest problem z wyrazami obcymi.Ten elektroniczny, ogólnodostępny dziennik. A właściwie to notatnik, zważywszy na to, że 95% contentu to opowiadania. I znowu się poprawie."Wojna o Midgard" już dawno przestała być "opowiadaniem", sądząc po ilości stron (174 w Wordzie), śmiało mogę nazwać ją książką. Może kiedyś, jak już kompletnie nie będę wiedział co robić z kasą, wydrukuję sobie ładny egzemplarz, ot tak, dla własnej satysfakcji.         
      Tu małe info dla każdego kto jest zainteresowany- przygody Ivara wielkimi krokami zbliżają się do końca. Nie mówię, że w tym miesiącu, bo może niekoniecznie, zależy jak będę stał z czasem...Ale już naprawdę niewiele zostało. Mam już plany na kolejny cykl, ba, spisałem sobie kilka, według mnie najbardziej wartych uwagi, spośród tych, które przyszły mi do głowy, także gdy "Wojna o Midgard" będzie finito, od razu biorę się za coś nowego. Pozostaje oczywiście "Isthmus", który nie wszedł jeszcze nawet w główną fazę fabularną, ale wejdzie, już napisałem pod to podwaliny... W międzyczasie postaram się też wrzucać jakieś shorty, ale naprawdę, naprawdę krótkie, góra dwie części. Bardzo się mi spodobał pewien pomysł na cykl luźnych opowiadań, bez jakiejś głównej fabuły i wielkiego sekretu, coś w stylu "Kryminalnych zagadek Miami",wiadomo o co chodzi. Ale tematyka odbiegająca, nie umiem pisać o współczesnych metodach śledczych. Ogólnie, nie przepadam za pisaniem o współczesności. Z pewnym właśnie wyjątkiem, ale to w swoim czasie. Spróbowałem też swoich sił w czymś co można by uznać za swego rodzaju pamiętnik, czy coś w tym rodzaju, efekty można zobaczyć poniżej. Szczerz- dobrze się przy tym bawiłem. Jeśli się spodoba, mam kilka innych "przemyśleń z dnia codziennego", które mógłbym przedstawić w podobny sposób. 
      Nie wiem, czy jutro coś się pojawi, zależy od stanu, w jakim wrócę do domu ^^ Jak zapewne część osób wie, jutro, klasy maturalne kończą szkołę. A wiadomo, jak się ma w klasie 24 innych chłopaków, i zero dziewczyn, to takie okazje TRZEBA uczcić w odpowiedni sposób. Dlatego idziemy na mszę, a potem na pizzę wegetariańską, bo biedne zwierzątka, to nasi przyjaciele, nie jedzenie. Każdy wie, że śpiewanie "Hossanna" przez bite cztery godziny, i samobiczowanie, jest męczące, stąd mój wniosek, że mogę wrócić do domu...zmęczony. A jeszcze muszę do 8 maja skrobnąć prezentację maturalną, bo choć temat łatwy ("Różne postawy patriotyzmu w literaturze"), to i tak coś tam pasuje mieć, choćby po to, żeby pokazać komisji jakiś konspekt. Niech znają ciężką pracę! Zwłaszcza, że mój wywiad donosi, że panie z mojej komisji, są wymagające. Oj tam, oj tam. Mój przykład patriotyzmu w postawie Eddarda Starka, który pomimo śmiertelnego niebezpieczeństwa ze strony Lannisterów, postanowił wspomóc króla Roberta Baratheona, Pierwszego Tego Imienia, Władcę Andalów, Rhoynar i Pierwszych Ludzi, Lorda Siedmiu Królestw i Protektora Królestwa,ginąc za swą lojalność, zdmuchnie im tusz z rzęs. Tak naprawdę, to jedyne czego się obawiam, to matematyka. Oj stracę ci ja punktów na tym, stracę! :P NA próbnej miałem tylko 82 %...Taki wstyd...Mogłem się uczyć, a nie podchodzić z marszu...:D Ok, przechwalam się teraz, ale cóż...^^ Lepiej być zbyt pewnym siebie niż nieśmiałym i niepewnym swojej wartości. Co nie zmienia faktu, że od 5 do 8 maja, możecie trzymać za mnie kciuki :D Gdyż jak to powiedział mój ulubiony bohater "Pieśni Lodu i Ognia": "Hodor!"
       Pod koniec, chciałbym podziękować wszystkim, którzy czytają moją radosną twórczość pomimo jej niedoskonałości, i wspierają mnie miłymi komentarzami.Dziękuję Wam serdecznie, polecam się na przyszłość, zamierzam tu bowiem jeszcze trochę zostać. A, i wiem, że może niektórym nie odpowiada wygląd mojego bloga, ale no cóż, marny ze mnie designer. Wylewające się flaki i wyrwane wątroby przedkładam na coś tak błahego jak estetyka. A phi! Pfff...:P A tak serio, to mam dwie lewe ręce jeśli chodzi o cokolwiek związanego z projektowaniem stron. :( 
I pamiętajcie: Tutaj wszystko jest:


2 komentarze:

  1. Sami faceci? Witaj w klubie. Nas było 36 samych bab i wyobraź sobie, że połowa miała khm... Horror w biały dzien.
    Polamania piora.

    OdpowiedzUsuń